TEST: Werbel Ludwig Supralite 14x5.5
Autor: Przemysław Głowacki • 9 stycznia 2017Ludwig to prawdopodobnie najbardziej znana marka perkusyjna na świecie. Powstała w 1909 roku firma zrewolucjonizowała myślenie o zestawie perkusyjnym wyznaczając stale standardy ich konstrukcji, rozwiązań w osprzęcie i brzmieniu. Myśląc "Ludwig" przywołuje mi to momentalnie dwie rzeczy związane z tą firmą - genialne werble Supraphonic oraz stopę Speed King, która w momencie swojej premiery wyprzedziła epokę zostawiając wszystkich innych producentów daleko w tyle.
Na korzyść budowy marki wpłynął z pewnością fakt, że na Ludwigu w pewnym momencie grali najwięksi - Ringo Starr, John Bohnam czy Wielki Buddy Rich. W latach 60 czy 70 przemysł instrumentów działał nieco inaczej niż dzisiaj - nie istniały przede wszystkim powszechne media, w których mogli się reklamować, więc najlepszą formą promocji był ich wybór przez perkusistów, którzy w tych czasach kształtowali gusta nie tylko słuchaczy, ale przede wszystkim będąc inspiracją dla innych zespołów. Ludwig był "synonimem sukcesu".
Wspomniałem wcześniej o jednym z najważniejszych instrumentów perkusyjnych dla muzyki w ogóle - Ludwig Supraphonic. Werble te ukazywały się w różnych wersjach, początkowy jako z korpusem aluminiowym z domieszkami znany jako "Ludalloy", później Chrome Over Brass (dosłownie - chrom na mosiądzu). Zapisały się one jako najczęśniej rejestrowanymi werblami podczas nagrań. Nie sposób wymienić ilość nagrać, hitów w których ten model brał udział. Jeśli słyszysz hit z lat 60-90 to możesz z 99% pewnością obstawić, że w tym numerze gra ten werbel.
Od 1909 roku powstania Ludwig nie zwalnia tempa i prezentuje nowe instrumenty. Jednym z nich jest mający swą premierę podczas WINTER NAMM 2016 Ludwig Supralite. Nazwa nawiązuje do flagowych bębnów - Supraphonic oraz Acrolite. Werbel jest sklafysikowany przez producenta jako "dobrze wyglądający, świetnie brzmiący i kosztujący uczciwie" - dzięki firmie ADA Music mam przyjemność przetestować czy to rzeczywiście prawda. Do dzieła.
Budowa
Korpus werbla stanowi stal o grubości 1.5 mm. Panuje błędne przekonanie, że ten materiał jest najmniej szlachetnym ze wszystkich do budowy werbli. Otóż z pewnością jest najtańszym materiałem, łatwiejszym w obróbce i eksploatacji niż jakiekolwiek drewno. Od zawsze powtarzam, że lepszy jest jakikolwiek werbel stalowy w zestawie od tych domyślnie dodawanych z drewna, ponieważ jaki by ten werbel nie był zawsze się jakoś obroni i do pewnego momentu producenci o tym doskonale wiedzieli dodając je do zestawów - vide Pearl Sensitone w seriach Export, a potem VBX/VML itp.
Prawdą jest też, że rozstrzał jakościowy werbli ze stali jest bardzo duży - od podstawowych chińskich instrumentów za 200 zł po super amerykańskie customy za złotych trzy tysiące, jednak mimo użycia tego samego materiału różnice pomiędzy nimi są znaczące. Supralite zalicza się w moim mniemaniu do półki średniej wszystkich mi znanych werbli ze stali.
Został wyposażony w solidne obręcze 2.3 mm, super gustowne i eleganckie Tube Lugi, porządną maszynkę i mosiężne sprężyny (znacznie czulsze niż ich stalowe odpowiedniki). Żałuję, że naciąg uderzany spełnia rolę "antykurz", niestety wygląda jak papier od drukarki i brzmi całkiem podobnie, więc w moment wymieniłem go na klasycznego Ambassadora.
Werbel wygląda naprawdę bardzo dobrze, stal została pokryta chromem i wypolerowana na efekt lustra. Mi się ten widok nigdy nie znudzi. Gdy patrzysz na ten instrument to od razu zdajesz sobie sprawę, że to nie jest "kolejny stalowy werbel z zestawu za 100 zł" tylko instrument, który spełnia pierwszy zasadniczy warunek - naprawdę wygląda dobrze. Czas było by go złoić.
Brzmienie
Stal to stal - zasadnicza jej zaleta to duży zakres stroju, w którym werbel ma szanse zabrzmieć dobrze. Zacząłem rzecz jasna od możliwie najniższego. Mimo zdefiniowanego charakteru stali werbel brzmi krótko z racji na swoją głębokość 5.5" i serio bardzo "w dole". Nie ma typowego dla "szmacianych" werbli plastikowego "panczu", więc w grze z innymi instrumentami doskonale wkleja się w mix nie wychodząc przed szereg i nie dominuje innych instrumentów. Cienki korpus stalowy pozwala grać na nim delikatnie i w dalszym ciągu go słyszeć, barwa zmienia się płynie wraz z zastosowaną dynamiką.
Po kilku dobrych chwilach przeszedłem do sukcesywnie wyższego stroju, choć wiele nazwało by go "średnim". Tu momentalnie po uderzeniu zaczęło się odzywać charakterystyczne "jęczenie" i wszystkie alikwoty, które może są i fajne jak grasz z gitarami i ich nie słyszysz - wtedy dają one fajny oddech, ale jak grasz solo, to werbel gra Ci "na wciąż" i wcale nie myśli przestać po uderzeniu. W ruch poszły "żelki" które wycięły to czego nie lubię i momentalnie granie na werblu nabrało innego, komfortowego wymiaru. Instrument nie ma już dyskotekowego brzmienia uderzanej pufy, tylko konkretny strzał i pazur.
Zastosowanie średniego stroju momentalnie pchnęło mnie do działań "chyba jeszcze trochę do góry". Przypomniały mi się czasy, gdy nie uznawałem innego stroju niż wysoki - werbel zaczął wyraźnie wybijać się na tle reszty zespołu co zmusza do trzymania się na posterunku i kontrolowania dynamiki gry.
Bólem wielu werbli w wysokim stroju jest to, że po podciągnięciu w brzmieniu zostaje tylko uderzenie w deskę, pierdnięcie sprężyn i nic poza tym - werbel staje się płaski i bez wyrazu. Supralite ciągle zachowuje charakter - atak jest szybki i wyraźny, jednak werbel cały czas brzmi - po rimshotcie cały czas rozróżniasz składowe brzmienia i potrafisz wyraźnie oddzielić atak naciągu, odpowiedź sprężyn i samego korpusu. Słyszysz, że to cały czas werbel i wcale nic się nie zepsuło - dokładnie tak ma brzmieć.
Podsumowanie
Werbel idealnie wpisuje się w hasło producenta "good looking, great sounding, priced right" bo dokładnie taki właśnie jest. Jego zaletą, którą góruje nad innymi werblami w podobnej cenie (Supralite kosztuje około 950 zł) jest to, że brzmi naprawdę dobrze w szerokim zakresie stroju, dzięki czemu znajdzie robotę w wielu zespołach. Raczej nie ma szans się stać klasykiem jak jego starszy brat Supraphonic, jednak doskonale kontynuuje spuściznę tego producenta i myśl perkusyjną.