TEST: Werble SAKAE - mistrzostwo w każdym calu!
Autor: Artur Lutyński • 30 kwietnia 2015- Brzmienie!
- Jakość i perfekcja wykonania
- HANDMADE IN JAPAN!
Zapewne wielu z Was nigdy wcześniej nie słyszało o marce SAKAE, musicie jednak wiedzieć, że ta japońska firma istnieje od 1925 roku, zaczynając produkcję instrumentów perkusyjnych dla japońskich szkół. Przez blisko 40 lat SAKAE rozwijało swoją wiedzę na temat budowy instrumentów perkusyjnych i perkusji, po to by 1965 roku rozpocząć produkcję high endowych zestawów perkusyjnych. Nie produkowali jednak sprzętu pod własną marką, ale dostarczali komponenty jako firma OEM dla znanych producentów.
Z pewnością niejeden z Was grał na wysokiej serii bębnów YAMAHA, które tak defacto na 90% były produktem SAKAE. W 2009 roku ta japońska manufaktura postanowiła wystartować ze swoją marką i zaczęli produkować perkusje pod własnym szyldem SAKAE DRUMS. Co było powodem takiej decyzji, tego tak do końca nie wiadomo, ale wieść gminna niesie, że SAKAE popstykało się z YAMAHA dla którego dostarczało zdecydowaną część swojej produkcji i obecny prezes Eizo Nakata postanowił wypromować markę SAKAE od podstaw.
Koniec końców firma SAKAE od dobrych paru lat jest obecna na rynku, rośnie w siłę i za sprawą polskiego dystrybutora MUSIC PARTNERS dostępna jest również na naszym, polskim rynku z czego osobiście bardzo się cieszę.
Do testów otrzymałem 3 werble SAKAE:
- SD1465BV/RH – werbel o koprusie z bubingi w kolorze czarnym ( Night Sky)
- SDM1465ST – werbel ze stalowym korpusem w kolorze chromu
- SDM1465BR – werbel z mosiężny korpusem w kolorze czarnego niklu
Wszystkie trzy w takich samych wymiarach, z podobnym osprzętem, lecz różniące się materiałem z którego wykonane są w nich korpusy.
KONSTRUKCJA
Paczka, która dotarła do mnie kurierem była ciężka, naprawdę ważyła sporo, na tyle, że nie byłem pewien czy aby na pewno dostarczono mi werble. Po otwarciu pakunku okazało się, że na szczęście pomyłka nie zaszła i otrzymałem obiecany do testu sprzęt.
Werble są ciężkie, naprawdę solidne i pancerne. Od pierwszej sekundy człowiek wie, że nie ma do czynienia z budżetowym sprzętem, który może się rozpaść pod wpływem dokręcenia śruby od naciągu, wręcz przeciwnie... w przypadku werbli SAKAE ma się poczucie, że można by po nich jeździć czołgiem, po czym zagrać na nich solo werblowe.
Wszystkie jak jeden mąż posiadają 2,3 milimetrowe obręcze, które dociskają naciągi produkowane przez firmę REMO z logo SAKAE. Należy dodać, że zastosowane naciągi nie są lipnymi zapchajdziurami, które przed rozpoczęciem gry należy bezzwłocznie wymienić – to są pełnowartościowe, zawodowe REMO. Górny to powlekany, biały naciąg (prawdopodobnie Ambasador) dolny zaś to przeźroczysty, cieniutki rezonans.
Śruby dociskowe, których jest łącznie 20, po 10 na dół i górę, jak i gwinty w lugach to istna poezja. Wkręca się je i wykręca bez najmniejszego problemu. Większość metalowych elementów jest bajecznie wręcz obrobiona i pokryta nieskazitelnym chromem. Wizualna uczta dla estetów wzrokowców jak i dla tych wszystkich co mają wyczulony zmysł dotyku :) Lugi w werblach z metalowym korpusem różnią się od tych z bubingi. Te z bubingi mają kształt w stylu TUBE LUG (według nomenklatury SAKAE – UNION LUG) Są bardzo ładnie wykonane, zdobią korpus dodając mu lekkości. W pozostałych werblach również zastosowano łączone lugi, ale są w innym kształcie, wizualnie bardziej masywne, ale również dodają uroku od strony optycznej.
Maszynki do naciągania sprężyn pracują wspaniale, bez zbędnych oporów, nic nie haczy, nic się nie zacina, a przy tym wyglądają bardzo solidnie i zdobią. Sprężyny we wszystkich 3 egzemplarzach zastosowano identyczne, 20 drucikowe, elegancko wykonane, z logo SAKAE na końcach sprężyn. A żeby tego było mało producent zastosował do mocowania sprężyn czerwone sznureczki, które dodają każdemu z werbli lekko samurajskiego klimatu.
W każdym z werbli zastosowano po dwa otwory wentylacyjne o dosyć dużej średnicy, które według mnie mają spory wpływ na brzmienie tych instrumentów. Jeden z nich osadzony jest w centralnym punkcie na gustownej blaszce z logo, drugi zaś po przekątnej stronie korpusu. Skoro mowa o blaszce z logotypem SAKAE to patrząc na nie od razu rzuca się w oczy napis HANDMADE IN JAPAN, który niewątpliwe wzbudza dodatkowe zaufanie. Wiecie, coś jak dla gitarzystów FENDER MADE IN USA jest cool, ale identyczny model FENDER'a ale MADE IN MEXICO jest daleki od cool :) W przypadku SAKAE mamy MADE IN JAPAN i to w dodatku HANDCRAFTED – to musi być cool :)
Oba metalowe korpusy posiadają po dwa przetłoczenia wzmacniające, w miejscach, tuż pod obręczami, wygląda to naprawdę fajnie, a dla niewnikliwych obserwatorów są praktycznie niewidoczne. Świetny, oryginalny patent. Werbel stalowy ma korpus pokryty chromem, natomiast korpus werbla mosiężnego jest pokryty czarnym niklem. Korpus bubingi składa się z 10 milimetrowej sklejki klejonej z 10 warstw, bez ringów wzmacniających i wykończony jest czarnym, lekko mieniącym się lakierem z połyskiem. Wszystkie 3 wyglądają obłędnie.
BRZMIENIE
- SD1465BV BUBINGA
Z trzech testowanych werbli ten jak dla mnie numer jeden. Lubię skupione brzmienie, bez nadmiernych przydźwięków, a takim właśnie dysponuje werbel z bubingi. Posiada on ogromną rozpiętość dynamiczną. Można zagrać na nim cichutkie partie orkiestrowe, po czym wejście na głośniejsze granie np. w stylu disco, by na końcu uzyskać totalne łupnięcie przy graniu zza ucha. Sprężyny odzywają się wtedy gdy powinny, lekko suchym i konkretnym brzmieniem. Dobrze wystrojony nie wzbudza się praktycznie wcale podczas gry na całym zestawie, to duża zaleta podczas nagrań w studio. Czy już pisałem, że rozmiar werbla 6,5 to mój ulubiony wymiar w połączeniu z drewnem? Chyba jeszcze nie. 6,5” daje możliwość szerokiego stroju dla werbla. Można go podciągnąć bardzo wysoko, a on wciąż pięknie gada, po czym można spuścić go niemal do totalnego flaka i wtedy zacznie odzywać się niskim ciosem, rodem z dyskotek lat 70. Ogólnie brzmienie tego werbla mogę ocenić jako bardzo pełne z dobrą, klarowną, strzelającą górką i świetną ekspozycją ataku. Jakby powiedziała to KORA – Kocham, kocham, kocham :)
- SDM1465ST STAL
Ten werbel zrobił na mnie spore wrażenie, mimo że nie jestem fanem stalowych werbli. Posiadam w swoim arsenale dwa stalowe werble i muszę jednoznacznie przyznać, że SAKAE zjadł je na śniadanie. On brzmi inaczej, szlachetniej, być może wpływ na to mają opisywane powyżej przetłoczenia wzmacniające, które położone są w nietypowym miejscu na korpusie, być może dwa otwory wentylacyjne o większej średnicy. Dużą zaletą tego werbla jest jego atak przy graniu rimshotem i głośność. Przy rockowym stylu grania werbel pokazuje swój cały potencjał, chociaż jak dla mnie trochę zbyt mocno jęczy. Wiem jednak, że są perkusiści którzy uwielbiają jak werbel oprócz strzału dodaje przydźwięki. Z perspektywy studia nagrań które mam przyjemność prowadzić, w 80% przydźwięki są niepożądane. Niweluje się je nalepianiem taśm, kładzeniem na naciąg żelków lub bramkowaniem w postprodukcji. Zdarzają się jednak nagrania gdy perkusista lub producent doskonale wie, że tego typu wybrzmienie może wzbogacić nagrywany materiał i wtedy sustain werbla nie jest niwelowany. Przykładem może być brzmienie werbla zespołu Metallica z płyty „St. Anger” - nie jestem fanem tej płyty, więc sami rozumiecie moje niezbyt optymistyczne podejście do brzmienia stalowego SAKAE.
- SDM1465BR BRASS (MOSIĄDZ)
Niby ponownie korpus metalowy, a jednak kompletnie inny charakter od stalowego. Mosiądz w tym przypadku daje cieplejsze brzmienie, również dźwięczne, ale na kompletnie innym poziomie, bardziej subtelne, bardziej przyjazne i milsze dla ucha. Podobnie jak w przypadku werbla z bubingi, mosiężny instrument ma wspaniałą dynamikę od piano do forte z całą paletą dynamiki pomiędzy. Wydaje się być złotym środkiem dla kogoś kto nie przepada za drewnianymi korpusami i stalowym brzmieniem. Jego charakter brzmienia oceniłbym na bardziej suchy od stalowego, ale nie tak mocno jak bubingi, ma zdecydowanie jaśniejsze wybrzmienie od stalowego korpusu przy zachowaniu bardzo pełnego dźwięku i ma bardzo sfokusowany atak. Ten werbel równie dobrze jak bubinga radzi sobie ze strojeniem. Nisko brzmiący na tzw. szmatę daje radę, w średnim stroju pokazuje pełnię swoich możliwości, a przy wykręceniu go bardzo mocno pokazuje funkowy charakter. Ten werbel może dla wielu z Was okazać się wołem roboczym na lata, z którego będziecie czerpali za każdym razem jak w niego stukniecie pałką wielką satysfakcje z brzmienia.
PODSUMOWANIE
Werble SAKAE to zdecydowanie półka profesjonalna jeżeli chodzi o ich brzmienie, użyte materiały do produkcji, staranność wykonania i wykończenia. Jest jeszcze jeden aspekt, który potencjalnego nabywce uświadamia, że będzie miał do czynienia z półką pro, a jest nią cena. Prawda jest taka, chcesz mieć dobrze brzmiący instrument, który będzie służył Ci latami, musisz zapłacić i to nie mało. Jest powiedzenie „biednego nie stać na tanie rzeczy”, dlatego szczerze polecam werble SAKAE zarówno tym z zasobnym portfelem, jak i tym, którzy muszą sporo oszczędzać aby nabyć instrument. Inwestycja w brzmienie SAKAE z pewnością się Wam opłaci i nie będziecie żałować żadnej wydanej złotówki. I raz jeszcze na koniec – bubinga wymiata :)