- Solidna konstrukcja
- Ciekawy i "delikatny" design
- Łatwa i szybka instalacja
- Pełna gotowość zestawu zaraz po instalacji (nie potrzebna dodatkowa regulacja)
- Dobra czułość Tru-Traca
- Ciche i realistyczne w odbiciu pady
- Sporo elementów w zestawie
Firmę Pearl każdy szanujący się perkusista zna na wskroś, jednakże część perkusistów nie wie, że ta zacna firma rodem z kraju kwitnącej wiśni od pewnego czasu próbuje przebojem wejść w świat perkusji elektronicznych, tworząc jednocześnie wciąż wspaniałe instrumenty akustyczne.
Dzisiejszy test będzie poświęcony jednemu z produktów tej elektronicznej strony Pearl’a. Sprawdzę czy pchanie się w gałąź rynku perkusji elektronicznych eksplorowaną przecież od lat przez takich potentatów jak ROLAND, YAMAHA, ALESIS, PINTECH, DDRUM, HART DYNAMICS… nie jest przypadkiem wbijaniem sobie noża w plecy.
Pearl Tru-Trac Pack, bo o nim mowa, to zestaw "naciągów" perkusyjnych, przy pomocy których będziemy w stanie zamienić swój set akustyczny w funkcjonalną perkusję elektroniczną. W sumie banalna rzecz, znana i stosowana już od lat, chociażby poprzez naciągi typu meshhead. Pytanie więc dlaczego Pearl porwał się na tworzenie kolejnego produktu? Odpowiedź jest prosta: chcieli to zrobić lepiej! Czy im się udało? O tym w teście poniżej.
CO OTRZYMUJEMY?
Zestaw Tru-Trac, który testowałem nosi symbol EPAD-25S i w jego skład wchodzi:
- TTP-B Bass Tru Trac Electronic DrumHead
- TTB-10 10" Tom Tru Trac Electronic DrumHead
- TTP-12 12" Tom Tru Trac Electronic DrumHead
- TTP-16 16" Tom Tru Trac Electronic DrumHead
- TTP-14 14" Snare Tru Trac Electronic DrumHead
- NDA-1 Non-Drill Adapter (x 5)
- CH1JB 16" TRS Cable
- DZC15 15" Long Cable
- 52MM Tension Rods (x30)
- 63MM Tension Rods (x30)
- NP485 Velcro Tape (x10)
- BDMTP Hole Position Template
- PDPTP Paper Ruler
- HPC6 Hole Punch
- BDC Foam Bass Drum Cushion
Firma Pearl w swojej ofercie ma jeszcze zestaw EPAD-25, który od testowanego różni się tym, iż naciąg na tom 10" jest zamieniony na tom 13". Jak sami widzicie w skład e-naciągów wchodzi sporo elementów (znacznie więcej niż przy standardowych membranach), ale wierzcie mi - każdy z nich jest konieczny i niezbędny.
Zacznę od tego, że cały set Tru-Trac zapakowany jest bardzo solidnie. Każdy naciąg ma swoje odrębne pudełko, a w nich przygotowane miejsca na każdy element po to, by nic nie ucierpiało w transporcie. Nawet kupując zestaw e-naciągów Pearla przez internet możecie być pewni, że dotrze do Was w całości. I to mimo faktu, iż niektórzy kurierzy nie cackają się z przewożonymi paczkami.
Pierwszy kontakt manualny z testowanym urządzeniem daje poczucie, że mamy w rękach solidną konstrukcję oraz przychodzi myśl, iż e-naciągi posłużą nam dłużej niż parę dni. Design jest bardzo ciekawy i "delikatny", ale tak naprawdę budowa Tru-Traca jest bardzo solidna i w gruncie rzeczy masywna. Waga pojedynczego naciągu jest spora, o wiele razy wyższa niż normalnego naciągu. O ile? Niestety nie wiem, bo nie ważyłem.
Górna część naciągu stworzona jest z białej, średnio miękkiej gumy o specyficznej fakturze. Nie jest ona ani śliska ani zbyt matowa. Jej struktura natomiast jest taka, że nie łapie brudu, co jest bardzo ważne przy grze pałeczkami. Spód naciągu zrobiony jest z twardego, czarnego tworzywa i wyprofilowany jest tak, by e-naciąg bez problemu pasował na każdy tom czy też werbel o określonej średnicy.
Wygląda na to, że japońscy konstruktorzy pomyśleli o wszystkim, gdyż w zestawie oprócz naciągów dostajemy również śruby o dwóch długościach (po to by dopasować się do lugów w naszej perkusji - nawet tych nietypowo rozmieszczonych), okablowanie, niezbędne do podłączenia naszych naciągów z modułem brzmieniowym, taśmy z rzepem do łączenia kabli, gniazdo które mocowane jest do korpusu w miejscu otworu wentylacyjnego, szablon do zainstalowania e-naciagu na membranie centrali, gąbka do wytłumienia centrali, a nawet dziurkacz.
INSTALACJA ZESTAWU I WRAŻENIA
Instalacja naciągów Tru-trac jest równie prosta jak wymiana akustycznych naciągów, o ile nie prostsza, gdyż odchodzi nam żmudny proces strojenia. Mając nasze akustyczne bębny, zdejmujemy naciągi bite odkręcając wszystkie śruby. Następnie montujemy w otworze wentylacyjnym gustowny adapter na gniazdo JACK, przypominający budową perkusyjny LUG. On naprawdę wygląda świetnie - jest chromowany i nie szpeci zestawu perkusyjnego. Następnie w kolejności podłączamy kable, czyli adapter z e-naciągiem. Ostateczną fazą jest nałożenie naciągu Tru-trac na korpus naszego bębna, dobranie odpowiedniej długości śrub i dokręcenie go obręczą (z wyczuciem - nie za mocno, coby nie uszkodzić shella). W zasadzie to wszystko.
Troszeczkę bardziej kłopotliwa wydaje się być instalacja e-naciągu na centrali. Powiem jednak, że tylko się wydaje - w gruncie rzeczy instalacja idzie równie szybko jak tomów. Korzystając z szablonu, wycinamy otwór w naciągu klasycznym. Następnie robimy otwory montażowe specjalnym dziurkaczem. Nakładamy e-naciag na akustyczną membranę i skręcamy je razem przy pomocy śrub i specjalnej obręczy. A dalej proces taki sam jak w przypadku tomów, czyli mocowanie adaptera, łączenie kabelków i ostateczne skręcenie obręczą centrali. Cały proces montażu zajął mi 30 minut, czyli szybciej niż kiedykolwiek udało mi się wymienić i wystroić naciągi akustyczne.
Proces podłączenia należy sfinalizować łącząc werbel, tomy i bęben taktowy z modułem brzmieniowym. Ja do dyspozycji mam w studio ROLANDA TD-8 i powiem szczerze, że w momencie gdy podłączyłem już całe okablowanie, zrobiłem pstryk na włączniku sieciowym modułu i zestaw był gotowy do użycia.
Oczekiwałem problemów w postaci niedopasowania odpowiedniej czułości modułu do e-naciagów i żmudnego ustawiania różnej maści parametrów, ale jak się okazało myliłem się bardzo. Werbel, tomy i stopa po prostu zagrały od razu tak jak powinny. Grając tremolo na werblu, słyszę tremolo w słuchawkach. Grając dynamicznie na tomach, uderzając niekiedy z dużą siłą, otrzymuję dokładnie tyle dźwięków ile faktycznie uderzyłem pałką w naciąg. 16, 32 grane stopami są również odczytywane poprawnie. Byłem w szoku, gdyż spodziewałem się zupełnie innej reakcji tego sprzętu. Nie ujmując nic Pearlowi, podejrzewałem, że będę miał do czynienia z zabawką, a tutaj proszę miła niespodzianka.
Fakt że czułość Tru-Traca jest akuratna to jedna sprawa, ale zapewne wielu z Was interesuje kwestia odczuć podczas gry na e-naciągach. Otóż po raz kolejny doznałem miłego zaskoczenia. Po pierwsze pady są ciche. Może nie tak jak pady ROLANDA z meshheadami, ale niewiele im ustępują. Są natomiast o wiele bardziej realistyczne w odbiciu od Rolandowskich naciągów. Nie wiem jak i dlaczego, ale zastosowana guma bardzo mocno przypomina swoją sprężystością akustyczne naciągi perkusyjne. Gra na Tru-Tracach to czysta poezja. Wciąż jestem pod silnym wrażeniem. Dodać należy, że naciągi (oprócz centrali) są dwustrefowe. Pierwsza strefa to oczywiście centralny punkt e-naciągu, drugi natomiast to obręcz, na której bez problemu można wygrywać rimshoty.
Grając na całym zestawie brakowało mi jeszcze tylko e-blach i miałbym kompletny set perkusji elektronicznej, która wyglądałaby jak perkusja akustyczna. Pearl również ma w swojej ofercie blachy "elektroniczne" z serii E-Pro, ale można też skorzystać z oferty e-blach firmy ZILDJIAN.
PEARL TRU-TRAC - WARTO?
Konkludując. Pearl poradził sobie mistrzowsko ze stworzeniem e-naciągu. Opracowali w pewnym sensie innowacyjny i bardzo funkcjonalny produkt, który powinien zainteresować wielu perkusistów na całym świecie.
Galeria zdjęć Pearl Tru-Trac