Test pałek PRO MARK TX5ABW Carter Beauford
Autor: Artur Lutyński • 4 stycznia 2012- Świetna jakość wykonania
- Perfekcyjne wyważenie
- Niezwykle wytrzymałe (nawet przy ciężkiej muzyce rockowej)
- Cienka powłoka lakieru może powodować wyślizgiwanie się pałeczek
Obecnie na polskim rynku dostępna jest szeroka paleta pałek perkusyjnych przeróżnych producentów, jednakże wśród nich są firmy, które darzone są od wielu lat wielkim zaufaniem. Między innymi taką firmą jest niewątpliwie PRO-MARK, który w różnych rankingach jest jedną z najczęściej wybieranych marek na świecie przez profesjonalnych muzyków. W sumie nie ma się co dziwić skoro firma PRO-MARK istnieje już od 1957 roku, założona została przez nauczyciela gry na perkusji Herb'a Brochstein'a i od ponad 60 lat produkuje pałki perkusyjne (i nie tylko) dbając o najwyższą jakość.
Ja zaprzyjaźniłem się z PRO-MARKIEM za sprawą wspaniałych pałek sygnowanych nazwiskiem Mike'a Portnoy'a który jeszcze nie tak dawno bębnił w osławionym Dream Theater. Polubiłem te pałki za wytrzymałość, odpowiednią dla mnie długość oraz nylonową główkę. Mój styl gry zmienił się na mniej progresywny i siłą rzeczy zmieniłem model pałek, ale wciąż z miłą chęcią pogrywam wspomnianym modelem. Od pewnego czasu nie kupowałem PRO-MARKÓW, gdyż do gustu bardzo przypadły mi pałki polskiego producenta którego nazwy nie wypada mi w tym teście przytaczać :), jednakże na wieść o szykującym się teście i wysłanej do mnie paczce z pałkami Pro-marka bardzo się ucieszyłem. Tak więc w moje dłonie trafiły pałki sygnowane nazwiskiem wybitnego, amerykańskiego perkusisty Carter'a Beauford'a, na co dzień kojarzonego z mega popularną za wielką wodą grupą Dave Matthews Band.
Bardzo lubię twórczość Dave Matthews Band a solówki Carter'ą Beuford'a dostępne tak licznie na kanale youtube wprawiają mnie w totalne osłupienie. Carter jest jednym z tych perkusistów których określam mianem kompletnych. Do tej grupy zaliczam: Gavin'a Harrison'a z Porcupine Tree, Mike'a Mangini'ego obecnie z Dream Theater, JoJo Mayer'a z Nerve, Thomas'a Lang'a, oraz Marco Minneman'a. Dla wymienionych powyżej perkusistów chyba nie istnieją patenty lub rytmy z którymi nie daliby sobie rady.
Wróćmy jednak do przedmiotu testu czyli do samych pałeczek. TX5ABW bo taki symbol noszą pałki z sygnaturą Carter'a Beuford'a wykonane są z najwyższej jakości hickory (amerykański orzech biały), a więc z materiału najczęściej używanego przez producentów, materiału który ma najbardziej uniwersalną elastyczność i wytrzymałość. Osobiście w 90% wybieram pałki hickorowe.
Pałki Carter'a to tak naprawdę zmodyfikowany delikatnie, ultra popularny model 5A. Jedynymi różnicami pomiędzy 5A a TX5ABW to lekko cieńsza szyjka oraz minimalnie większa owalna główka. Długość (16”) i średnica (0.551" ) są identyczne w obu modelach. Innymi słowy Ci co korzystali z modelu 5A bez mrugnięcia okiem mogą chwycić za pałki Beuford'a i graliby nie odczuwając różnicy. Pomimo praktycznie identycznego kształtu i wagi nie zmienia to faktu iż mamy do czynienia z zawodowym narzędziem, które są perfekcyjnie wyważone, idealnie leżą w dłoni i nadają się praktycznie do każdego stylu muzycznego.
Uniwersalność pałek, jest bardzo zachęcająca do korzystania z nich w przeróżnych okolicznościach, bez konieczności zmiany „kijów”. Z powodzeniem zagracie na nich jazz, rock, blues, reagge jak i metal – w końcu mamy do czynienia z lekką modyfikacją 5A. Grałem na tych pałkach 5 tygodni intensywnych prób i dwa koncerty, by w końcu w ferworze scenicznego szału pałka złamała się przy główce. Do samego finału, końcówki pałek były w stanie idealnym. Pałeczki bardzo ładnie siepały się zostawiając drobne trocinki (gram bardzo dużo rimshotów) a nie rozwarstwiały się włókna drewna jak w przypadku niektórych producentów.
PODSUMOWANIE
W ogólnym rozrachunku oceniam te pały jako bardzo wytrzymałe uwzględniając fakt iż gram muzykę rockową, gram ją często zza ucha i nie cackam się z werblem, blachami i hihatem. Niektóre pałki nie wytrzymują dwóch tygodni intensywnych prób, te wytrzymały znacznie dłużej. Jedyną rzeczą która w sumie od zawsze nie podobała mi się w Pro-markach , oraz utrudniała mi grę, to ich lakier. Niestety gdy mam suche dłonie pałki wyślizgują mi się w sposób niekontrolowany, dopiero gdy lekko ręce zwilgotnieją (niestety u mnie rzadko) pałka pewnie trzyma się w dłoni. Po latach grania wiem, że wolę pałki mocno lakierowane.
Tym optymistycznym akcentem kończę swój test, polecając pałki PRO - MARK TX5ABW Carter Beauford. Polecam je tym bardziej, gdyż od zawsze polecałem perkusistom pałki 5A , a jak już pisałem nie różnią się praktycznie niczym. Tak, więc póki są w magazynach Silesia Music pałki z sygnaturą Carter'a Beuford'a kupujcie właśnie je, a gdy się skończą, z powodzeniem możecie przesiąść się na model Pro-mark 5A.