Test Pearl Masters MCX oraz MMP: Wymiata, Miażdży, Zauracza!!!
Autor: Artur Lutyński • 31 sierpnia 2011- 4 - warstwowa sklejka klonowa w technologi SST
- Piękne wykończenie BLACK MIST
- Idealny profil krawędzi tomów oraz bębna centralnego
- Nieinwazyjny, opatentowany system mocowania tomów - OPTIMOUNT
- Genialny i urzekający wygląda całego zestawu
- Rewelacyjne brzmienie bębnów
- Wybitne trzymanie stroju przez wiele godzin grania
- WERBEL: Ideał pod względem brzmienia i wyglądu!
- WERBEL: Łatwość strojenia i doskonałe trzymanie stroju dzięki Technologii Swivel Tube
- Minusów brak!!!
Tym razem pod lupę dostałem sprzęt znanej i lubianej na polskim rynku marki Pearl. Pisząc sprzęt mam na myśli zestaw bębnów z serii Masters MCX924WFP i werbel Masters Premium MMP1465.
O historii Pearla nie ma sensu pisać, bo każdy perkusista z pewnością zna tą firmę bardzo dobrze i chyba niewielu znajdzie się takich którzy nie mieli do czynienia przynajmniej z jednym produktem tej znanej japońskiej manufaktury.
Ja osobiście zawsze uważałem firmę Pearl za producenta który tuż obok Tamy robi sprzęt z dbałością o najdrobniejsze detale, świetnie brzmiący i wspaniale wyglądający. Czy moje odczucia względem Pearl'a po teście pozostały niezmienione? Przekonacie się o tym po przeczytaniu niniejszego artykułu.
Pierwsze wrażenie
Testowany zestaw perkusyjny otrzymałem w następującej konfiguracji:
- 22" x 18" Bass Drum
- 12" x 9" Tom
- 14" x 14" Floor Tom
- 16" x 16" Floor Tom
Moim skromnym zdaniem jest to najlepszy system zawieszenia tomów jaki kiedykolwiek istniał. Jest na tyle nieinwazyjny w rezonans tomów, że daje im możliwość swobodnego wybrzmiewania, a do tego (o czym, rzadko się mówi) daje realizatorowi w studio czy też na koncercie możliwość bezproblemowego podpięcia mikrofonów pod obręcze.
W bębnie basowym (wersja virgin, bez dziury na mocowanie tomów) zamontowano masywne i świetnie ustawiające się, solidne nogi. Oczywiście standardem jest, że w nogach ukryte są kolce które można wykorzystać by dodatkowo zablokować uciekanie centrali pod wpływem uderzeń w stopę.
Lakier użyty przy produkcji tej serii bębnów jest najwyższej klasy, cieszy oko swą polerką. Patrząc na korpusy ma się wrażenie jakby lakier dodawał głębi czarnej barwie. Wyglądały naprawdę bajecznie i urzekająco.
W akcji...
Po nałożeniu naciągów i ich wystrojeniu, oraz ustawieniu całego setu pod własne preferencje nadszedł czas na granie. Nie chciałbym tutaj słodzić, ale co zrobić gdy na sól i pieprz w przypadku MMP nie ma miejsca? Bębny w tej konfiguracji brzmią rewelacyjnie. Pełne mięsa i ataku brzmienie tomów hipnotyzuje. Dźwięk wydobywający się pod wpływem uderzeń pałki jest jasny a zarazem ciepły i z wyczuwalnym dołem. Do tego bardzo głośny. Tomy brzmieniem i nie tylko zresztą, bo wyglądem również, zabijają.
Bęben basowy 22 "x18" daje duży i potężny dźwięk z dużą ilością low end. Na oryginalnym naciągu rezonansowym (zamknięty) centrala sprawiała wrażenie jakby dźwięk zbyt mocno się w niej kotłował i krztusił. Włożenie poduszki, lekko zmniejszyło ten niechciany efekt, ale nadal testowany bęben centralny nie odzywał się tak dobrze jak tomy z zestawu. Kluczyk w dłoń, szybka wymiana naciągu na 22” z otworem i... Bingo! Niewiarygodne wprost jak otwór w naciągu może zmienić brzmienie. Od tego momentu bęben basowy dawał niesamowitego kopa, skupiony dźwięk z niskim brzmieniem. Długość wybrzmienia nie była ani zbyt długa ani zbyt krótka, taka wprost idealna do muzyki rockowej. Sądzę, że inne rozmiary centrali znajdą lepsze zastosowanie w innych gatunkach muzycznych, ale wierzcie mi 22”x18” to wprost ideał do ROCKA!!!
Reasumując – Seria Masters MCX wymiata, miażdży, zauracza!!!
Osobiście mogę o nim wypowiedzieć się w samych superlatywach. Na potwierdzenie mojej euforii względem Mastersa dodać muszę iż nie byłem jedyną osobą która tak uważała. Podczas testu który odbywał się w moim studio, trwały nagrania dwóch zespołów. Nagrywający perkusiści zdecydowali się nagrać swoje płyty właśnie na tym zestawie, mając do wyboru w sumie jeszcze 3 inne perkusje innych producentów.
Werbel Master Premium MMP1465
O werblach Pearla słyszałem wiele, sam w swojej kolekcji posiadam 3 sztuki tej firmy, jednakże, takiego modelu nie miałem nigdy wcześniej w swoich rękach i pod pałkami, z czego byłem wielce zadowolony.
Korpus testowanego werbla Master Premium o wymiarach 14” x 6.5” wykonany został również z drewna klonowego podobnie jak shellset, z tą jednak różnicą, że jego konstrukcja składała się z 4 warstw sklejki i dodatkowo z 4 warstw sklejki tworzącej pierścień wewnątrz korpusu. Ponownie piękny lakier tym razem jednak w kolorze Marine Blue Fade.
Również wykorzystano obręcze typu diecast, ale lugi w tym modelu różnią się znacząco od tych w które wyposażony był shellset MMP. W werblach z serii Master Premium Pearl postanowił zastosować łódki budową zbliżone do tube lugów, z pewną modyfikacją, która oczywiście ma własną nazwę w stajni japońskiego producenta perkusji i brzmi Swivel Tube lugs (STL-65). Nie do końca wiem na czym polega rewolucyjne (jak twierdzi producent) zastosowanie technologi swivel, wiem za to jednak, że te lugi wyglądają bosko, a werbel stroi się świetnie i jeszcze świetniej trzyma strój, o czym nie mogę powiedzieć o dwóch innych werblach z klasycznymi TUBE LUGAMI których jestem posiadaczem. Oczywiście werbel strojony jest na 10 śrub ( 10 u góry i 10 na dole, coby było jasne :) )
Brzmienie...
Dobre sprężyny, świetnie pracująca maszynka, naciąg powlekany REMO AMBASADOR, czego chcieć więcej? Oczywiście dobrego brzmienia. A takie właśnie otrzymujemy od razu po pierwszym uderzeniu. Genialny strzał, delikatne wybrzmienie korpusu, bez zbędnego jęczenia. Dźwięk skupiony i nie wymagający stosowania oringów, żelków i innych patentów. Werbel reaguje tak jak powinien zawodowy sprzęt. Pełen zakres dynamiki, od piano do forte, przy pięknym odzywaniu się sprężyn. Grany blisko obręczy i zaraz potem uderzając w środek miałem wrażenie, jakbym miał do dyspozycji dwa różne instrumenty (piszę to mając na myśli pozytywne odczucia). Coś pięknego, poezja dla bębniarzy :)
Chcę taki mieć!!! Może dystrybutor sprezentuje mi takowy :) ?
Jestem realistą więc nie dając ponieść się fali euforii postanowiłem zrobić małego psikusa temu głębokiemu werblowi i zacząłem bawić się wysokością stroju. Od bardzo wysokiego i po ultra niski. I jak myślicie? Zawiodłem się? Nic podobnego! Ten werbel jest po prostu niesamowity.
W niskim stroju powala mocą niczym grzmot pioruna, po czym wystrojony wysoko sprawia wrażenie jakby był stworzony do muzyki funky. Przyznam szczerze, że nie miałem nigdy do czynienia z tak uniwersalnym werblem. Zdecydowana większość werbli (a grałem na niemałej ilości) była w jakiś sposób ukierunkowana, snare drum pearla taki nie jest – wszechstronna bestia, warta swojej, było, nie było sporej ceny.
Podsumowanie
W testowanych bębanch marki Pearl podobało mi się dosłownie wszystko, począwszy od nowego znaczka z logiem a skończywszy na brzmieniu. Nie znalazłem w nich kompletnie żadnej wady mimo iż chciałem. Solidna konstrukcja, spora masa zestawu, lakier, wykończenie krawędzi, użyte materiały to istny top, który zasługuje na uznanie. Nie dziwię się, że to tak często wybierany model perkusji zarówno na estradę jak i do studia, bo to sprzęt kompletny i w pełni przemyślany przez konstruktorów.
Powiem więcej. Brzmienie tego zestawu (oczywiście do muzyki rockowej, której jestem fanem) przypadło mi o wiele bardziej do gustu niż inny produkt Pearl'a czyli droższy model Reference. Nie przeszkadza mi fakt iż produkowane są na Tajwanie, bo to genialne beczki, które z czystym sercem polecę każdemu perkusiście który szuka soczystego brzmienia, pięknego wyglądu i sprzętu na lata.