- Instrumenty zachęcają do poszukiwania brzmień
- Bogate spektrum barw, które otwiera szerokie możliwości
- Ciekawa propozycja dla mobilnych perkusjonalistów
- Atrakcyjna cena instrumentów
- W wykończeniu instrumentów dokonałbym jeszcze wielu udoskonaleń
Producenci tego młodego instrumentu perkusyjnego są bardzo kreatywni. Sam się zaskakuję, jak wiele można jeszcze powiedzieć w tym temacie. Przekonałem się gdy dostałem do testów trzy dziwne instrumenty firmy MEINL: BACKPACKER CAJON, STAND-UP CAJON oraz HYBRID SLAP-TOP CAJON.
Zobacz test video:
Budowa i wrażenia
Dwa pierwsze z nich to cajony z serii Cajon2Go. Backpacker Cajon – to bardzo ciekawy pomysł dla mobilnych amatorów pieszych, a nawet rowerowych wędrówek w plener. Nie widziałem wcześniej instrumentu, który można przenosić jak plecak.
Wykonany z brzozy bałtyckiej prostopadłościan o wymiarach 8 1/2" (szerokość), 17 3/4" (wysokość), 11 3/4" (głębokość), pozwala na naprawdę zgrabne przemieszczanie się. Wykończenie jest matowe i daje wrażenie dość surowego instrumentu, ale jest to przemyślana decyzja producenta, bo zbyt mocny lakierowany finish mógłby przytłumić brzmienie. Bas gra bardziej środkiem, a slap jest nieco matowy.
Drugi z serii przenośnych instrumentów to Stand-Up Cajon. Jak sama nazwa wskazuje,
pozwala (dzięki paskowi na ramię) na grę na stojąco. Osobiście uważam, że zdecydowanie lepiej odzywa się ten instrument, jeśli stoi na ziemi i siedzimy na nim (tradycyjny sposób gry).
Jest także wykonany z brzozy bałtyckiej z wykończeniem matowym. Nie jest to tak zgrabny prostopadłościan jak poprzedni, ale i też jego dźwięk jest inny. Wymiary to: 17 1/4" (szerokość), 11 3/4" (wysokość), 6" (głębokość). Bas jest zdecydowanie niższy i bardziej mięsisty, natomiast slap jest ciepły.
Trzeci z cajonów to Hybrid Slap-Top. Posiada unikalny kształt o wyglądzie litery „X”. Tak jak poprzednie instrumenty jest wykonany z brzozy bałtyckiej z wykończeniem matowym. Na dwóch przeciwległych stronach posiada różne barwy. Na jednej ze stron uzyskamy brzmienie bongo-cajona, ale nie tylko, bo jeśli uda nam się zagrać slap na samym rancie i praktycznie opuszkami palców to uzyskamy brzmienie klawesów spotykanych w latynoskim składzie. Druga strona posiada brzmienie tradycyjnego cajona, ale o charakterystyce skierowanej ku górze. Wymiary to: 14 1/2" (szerokość), 10" (wysokość), 5 3/4" (głębokość).
Z trzech prezentowanych instrumentów, wybrałem dwa, z których stworzyłem zestaw:
Stand-Up Cajon i Hybrid Slap-Top Cajon. Uzupełniają się one barwowo i jestem w stanie (pomimo dziwnych konstrukcji) uzupełnić brzmienie tradycyjnego cajona o dźwięk bongosów i klawesów.
Podsumowanie
Sporo już powiedziałem w samej prezentacji wideo, którą można obejrzeć, ale przypomina mi się moje pierwsze wrażenie jakie miałem w momencie, gdy wyjmowałem te cajony/wynalazki z oryginalnych opakowań producenta.
Gdy dostałem do testów te modele cajonów to od razu pojawił mi się uśmiech na twarzy i pomyślałem, że to żart… ale by „nie oceniać książki po okładce” postanowiłem zapoznać się z propozycją szanującego się producenta bardzo cenionych instrumentów perkusyjnych i zacząłem od praktyki. Pierwsze dźwięki to właściwie poszukiwanie brzmień, barw i charakteru.
Po czasie okazało się, że choć nie są to cajony z najwyższej, ani też średniej, ale niskiej półki cenowej, to pozwalają by muzyk wykazał się kreatywnością i zachęcają do poszukiwania brzmień, a także ich łączenia i na tym polu bardzo fajnie się sprawdzają.
Choć w samym wykończeniu instrumentów dokonałbym wielu udoskonaleń, to i tak zachętą w grze jest bogate spektrum barw, które otwiera szerokie możliwości. To bardzo ciekawa propozycja dla początkujących, a szczególnie już swobodniej grających perkusjonalistów. Polecam ten instrument dla twórczych i poszukujących muzyków. Jak widać firma MEINL lubi zaskakiwać i jestem przekonany, że nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.
Galeria z planu video