Poradnik Gregga Bissonette'a
5 najważniejszych porad dla perkusistów Autor: Łukasz Kaliszewski • 2 lutego 2015Gregg Bissonette, amerykański perkusista znany z wieloletniej kariery i występów u boku takich wykonawców jak David Lee Roth, Joe Satriani, Steve Vai czy Ringo Starr, udzielił ostatnio wywiadu dla portalu musicradar.com, w którym podzielił się pięcioma wybranymi przez siebie, najważniejszymi poradami, jakich można udzielić aspirującym perkusistom. Oto przekład tego artykułu:
1: Bądź dobrą osobą
Może się wydawać, że nie ma to nic wspólnego z byciem perkusistą, ale jednak ma. Jeżeli chcesz być perkusistą w zespole lub zarabiać na życie grając na bębnach, musisz być dobrym człowiekiem. Być w porządku. Mówiąc w skrócie, próbuj być taką osobą, z jaką sam chciałbyś się kumplować.
Tak wielu graczy na nieco wyższym szczeblu jest doskonałymi muzykami, ale nieprzyjemnymi ludźmi. Narzekają, są przygnębieni – co by się nie działo, widzą tylko negatywne strony. Reszta może to znosić tylko do pewnego momentu. Nie możesz taki być – musisz lśnić własnym blaskiem.
Jeżeli skupisz się na pozytywnych aspektach i przez to będziesz podnosił innych na duchu, ludzie będą chcieli abyś grał w ich zespole. Sami będą chcieli z tobą JAMować czy nagrywać z tobą płyty. Słuchaj, prawda jest taka że jeżeli ktoś chce zapłacić ci pieniądze za granie na albumie, to jednak musisz być wdzięczny. Nie mówię że masz spełniać rolę błazna – ale bądź dobrą, pozytywną osobą. Traktuj innych tak, jak sam chcesz być traktowany.
2: Pamiętaj o tempie
Odpowiednie tempo jest najważniejsze. Musisz wiedzieć, jak dana piosenka ma być zagrana. Kiedy gram na scenie, zawsze jeden ze swoich odsłuchów dousznych mam wpięty do mojego song startera po mojej lewej. Pomaga mi on odnaleźć odpowiednie tempo dla rozpoczęcia utworu.
Lubię trzymać się tempa, w jakim piosenka została zarejestrowana. Niektórzy są inni – często wolą nieco przyspieszyć na koncercie. Ja jednak zawsze wolałem słyszeć muzykę taką, jaka została wydana na płycie. Tak czy inaczej, kluczową kwestią jest zacząć utwór w odpowiednim tempie i spójnie utrzymać je przez całą jego długość.
3: Graj stylistycznie poprawnie
Oto kwestia, o której ludzie nie myślą za często. Jeśli będziesz grał w kapeli metalowej, naucz się kawałków i graj jak metalowiec. Jeżeli znajdziesz się w zespole bebop, załatw sobie miotełki, wsłuchaj się w utwór, poczuj rytm i graj właśnie w tym stylu.
Zadaniem bębniarza nie jest bycie piątym kołem u wozu. Nie próbuj popisywać się czy być kreatywny wtedy, kiedy nie musisz. Oczekuje się od ciebie, że będziesz pasował idealnie, a reszta będzie brzmieć świetnie wokół ciebie i twojego instrumentu. Możesz grać 20 różnych gatunków muzyki, i twoim zadaniem jest zagrać każdy z nich poprawnie i autentycznie. Musisz zrobić wszystko, aby brzmieć autentycznie i spójnie z resztą zespołu.
4: Graj w służbie utworu
Ludzie mówią o „graniu gospelu”, jak gdyby był to styl gry. Ale pomyśl o tym – gospel to muzyka religijna, a co jest w niej najważniejsze? Słowa, oczywiście. Wielu perkusistów czasem daje się ponieść i grają szalone,intensywne rzeczy, tym samym zagłuszając słowa.
Funkcjonuje pewien dziwny pogląd, że jeżeli nie dasz absolutnego czadu za perkusją, nie przyłożyłeś się żeby zarobić swoją kasę. To absurd. Jeśli grasz z Davisem, Satrianim czy kimś tego pokroju, pamiętaj o jednym – ci faceci grają melodie. Jeżeli grasz z piosenkarzem – to jego wokale są najważniejsze. Koniec i kropka.
Granie na perkusji wyłącznie po to, żeby wcisnąć tam swoje imponujące, szybkie przejścia, nie służy całości utworu. Wręcz przeciwnie – robiąc tak, szkodzisz i sobie, i muzyce.
5: Nie zapomnij się nastroić
Jest jeszcze jedna rzecz, o której ludzie czasem zapominają. Przed koncertem czy sesją nagraniową musisz upewnić się, że twoje bębny nastrojone są zgodnie ze stylem muzyki, który będziesz wykonywał.
Są tacy, którzy przychodzą na sesję z powbijanymi, zmaltretowanymi naciągami. One nie mają tej niezbędnej projekcji – uderzasz w taki, a on brzmi jak karton. Żaden realizator dobrze cię nie zmiksuje, jeśli będziesz grał na zużytych naciągach. Nie dajesz mu dobrego materiału do pracy. Daj mu brzmienie, mocny dźwięk – coś muzycznego.
Używam naciągów Remo i uważam, że brzmią świetnie. Zakładam je na moje bębny Dixon, stroję je, i jestem gotów. Moje bębny Dixon mają cienkie, klonowe korpusy, które według mnie działają dla praktycznie wszystkich stylów gry. Niektóre ciężej, mroczniej brzmiące gatunki drewna nie są tak wszechstronne.
Czegokolwiek nie zdecydujesz się grać, nastrój swoją perkusję. Nikt nie chce słuchać niemuzykalnego pudła”.